Tłumacz

czwartek, 31 października 2013

CZĘŚĆ 2 Chapter 5

Przed zejściem na dół do ciotki i Michalesonów, poprawiłam swoje włosy i przejechałam po ustach swoją ulubioną czerwoną szminką od Chanel. Nie ukrywałam, że tego dnia użyłam ją drugi raz w życiu, ze względu na Harrego, bo uwielbiał, gdy się mocno malowałam.
Harry był zawiedziony moją nagłą zmianą planów, ale i tak miał przyjechać do domu, by oddać mi moje rzeczy. Gdy zobaczy Sam'a... Nie chciałabym zobaczyć jego reakcji.
Dlaczego Harry w ogóle myślał, że między mną, a Sam'em coś jest? Miałam go gdzieś, i był tylko mój chłopak i to on się dla mnie liczył. Co zazdrość robi z człowieka...
Z westchnieniem wyszłam z pokoju i zeszłam do salonu, gdzie stali oni - Michaelson'owie. Chwilami ich kojarzyłam, ale potem myliłam ich z kimś innym. Kobieta, podejrzewając, że to matka Sam'a, była nie wysoka, ale bardzo ładna. Miała piękne blond włosy, niebieskie oczy i sylwetkę, jaką mogłaby pozazdrościć jej nawet Barbara Palvin czy Cara Delevigne. Jego ojciec był tak samo przystojny, co Sam. Również blondyn, umięśniony i opalony. Wiadomo po kim odziedziczył urodę. Gdy przekroczyłam próg pokoju gościnnego, cała trójka zmierzyła mnie wzrokiem. Sam spojrzał prosto na moją twarz, po czym lekko się uśmiechnął.
- To ty, Milly? - zapytała z niedowierzaniem kobieta. - Ale się zmieniłaś! Prawda, Rouge?
- Tak. - odparł mężczyzna, niskim barytonem. - Pamiętasz nas?
- Niezbyt... - powiedziałam zawstydzona. - Przepraszam.
- Nic się nie stało. Lata robią swoje.
- Zgadzam się.
- Wyrosłaś na piękną kobietę! - zawołała matka Sam'a. - Ile masz lat?
- Dziewiętnaście, mamo. Tak samo jak ja. - odpowiedział za mnie Sam. - Przecież jesteśmy razem w klasie.
- No tak... Skleroza nie boli. - Zaśmiała się uroczo.
- Siadajcie. Zaraz przyniosę wam coś do jedzenia... - zaczęła Ellie, ale Rouge jej przerwał.
- Nie, nie trzeba. Jesteśmy po obiedzie.
- To może kawę?
- Z chęcią. - Gdy Michalesonowie usiedli na kanapie, ja z ciotką zniknęłyśmy w kuchni.
- Przystojniak z tego Sam'a. - stwierdziła Ellie z szerokim uśmiechem.
- Ellie... - Westchnęłam. - Sam... Nie jest w moim typie. Harry ma to coś, czego mu brakuje.
- Wiem, wiem. Ja też wolę Harrego. - Zaśmiałyśmy się i zaparzyłam wodę na kawę.
- Bo Tobie też się podoba, co? - Spojrzałam na nią rozbawiona. - On jest mój!
- Wiem... Ja mam innego... - I przerwała.
- Co? - spytałam z niedowierzaniem. - Masz kogoś? I ja nic o tym nie wiem? Ellie, ty kocico!
- Przestań, Milly. - uciszyła mnie. - Póki co, to tylko przyjaciel.
- Póki co? Gadaj, kto to jest!
- Milly...
- Mów! Nie odpuszczę.
- Ty go nawet nie znasz.
- Ale chcę wiedzieć.
- On też jest adwokatem... Razem pracujemy...
- A ma imię i nazwisko? - zapytałam, z ironią w głosie.
- Leeroy King.
- Ten King?!
- Tak, ten King!
- Opowiadaj. Jaki on jest?
- Tak jak normalni faceci. Mili, uprzejmi... I tyle.
- Ewidentnie go lubisz.
- Skąd wiesz?
- Widzę to na Twojej twarzy, ciociu. Czy wy...?
- Nie! No coś ty!
- Ile się już znacie?
- To jest przesłuchanie? Czuję się w tej chwili niezręcznie.
- I tak ma być.
- Boże... Poznaliśmy się mojego pierwszego dnia pracy... Postawił mi kawę i obiad, pomógł oswoić w nowym otoczeniu...
- Czujecie coś do Ciebie?
- Nie wiem jak on, ale ja...
- Zakochałaś się w nim?!
- Ciszej... To nie Twoja sprawa. Idź zanieść kawę. - Po zalaniu kawy, rozpromieniona wzięłam kubki za ucha, by uniknąć poparzenia i po wejściu do salonu, postawiłam je przed Michaleson'ami na stole. - Proszę.
- Dzięki. - odparła kobieta z uśmiechem. - Skąd masz ta marynarkę? Jest cudowna.
- Dziękuję. Hm... To mój nowy zabytek...
- Pewnie od Dolce&Gabany, prawda?
- Skąd Pani wiedziała?
- Mów mi Julce, na Panią jestem za młoda. Moja dobra znajoma jest tam szefową, i jakbyś chciała mogłabym załatwić Ci kilka rzeczy.
- Nie trzeba. Na razie mam ubrań pod dostatkiem. - Machnąwszy ręką, usiadłam w fotelu i przez następne dwie godziny słuchałam ich ględzenia. Na dłuższą metę bym tego nie zniosła. Jak dla mnie, za dużo gadali, ale Julce była bardzo miła i obiecała mi pomoc przy festynie powitalnym i balu jesiennym.
- Podobał Ci się pierwszy dzień w szkole? - zapytała Ellie, patrząc na Sam'a z zainteresowaniem.
- Tak. Było fajnie.
- Wszyscy byli dla Ciebie mili? - Popatrzyłam groźnie na ciotkę. Wiedziałam, że myślała o Harrym i chciała wejść na jego temat. To była zemsta za wypytywanie ją o jej przyszłego partnera?
- Tak. - Sam wydawał się lekko zakłopotany. Gdy Ellie chciała ponownie zacząć temat, usłyszałam pukanie. Odetchnąwszy, poderwałam się z fotela i pobiegłam do drzwi, by je po chwili otworzyć.
- Hej. - Widząc szeroki uśmiech Harrego, zrobiło mi się cieplej, lecz gdy mój chłopak dostrzegł Sam'a i jego rodziców, odrobinę się zezłościł. - Co on tu robi?
- Przyszedł z rodzicami w odwiedziny, Harry. - odpowiedziałam mu, łagodnym tonem. - Oni są dobrymi znajomymi Ellie.
- Nic mi nie wspominałaś przez telefon, że do was przyjdą.
- Bo sama po przyjściu ze szkoły się tego dowiedziałam. - mruknęłam i wypchnęłam go na zewnątrz. - A co? Zazdrosny?
- O niego? - Prychnął. - Proszę Cię. To żadna konkurencja.
- Gdybyś nie był zazdrosny, to byś nie wypytywał mnie o te wszystkie sprawy. - zauważyłam.
- Nie jestem zazdrosny. - warknął. - Po prostu go nie zdzierżę.
- Będziesz musiał się przyzwyczaić do jego obecności. Obiecałam jego matce, że przynajmniej raz lub dwa razy w tygodniu pomogę mu w lekcjach, bo leży z angielskiego.
- Że co proszę?! To chyba jakieś żarty?
- Przestań, Harry. To zwykła, przyjacielska pomoc.
- Pomoc?! On będzie chciał się do Ciebie dobrać.
- Nie, na pewno nie. Jestem tylko Twoja.
- Wiesz, że jestem przeciwny tym prywatnym lekcjom?
- Wiem, ale to tylko...
- Skończ z tą Twoją przyjacielską pomocą, Milly. Gdy ja chciałem pomocy z anglika, to ty mnie olałaś.
- A co ty taki niemiły?! Co ja Ci takiego zrobiłam?! - Podniosłam głos do cichego krzyku. - Jesteś cholernym zazdrośnikiem, i tyle! - Wkurzona zabrałam swoje rzeczy i weszłam do domu, zatrzaskując głośno przy tym drzwi i zostawiając Harrego samego na ganku. Nie patrząc na gości, pobiegłam na górę do swojego pokoju, chcąc zostać sama.

~ Oczami Harrego ~
Gdy Milly zniknęła wewnątrz domu, zacząłem żałować swoich słów.
Czy ja byłem zazdrosny? Nie wiem. Przynajmniej tego nie czułem. Nie lubiłem tego Sam'a, a słysząc wzmiankę o wspólnym nauczaniu, dostałem szału. Po co w ogóle zaczynałem ten temat? Jestem idiotą.
Wściekły, wróciłem do swojego auta i zasiadłem na miejscu kierowcy. Nie chciałem wracać do domu. Wtedy myślałbym cały czas o naszej niepotrzebnej kłótni, którą sam zacząłem. Pojechałem więc do chłopaków. Oni na pewno wiedzieli, co miałem robić. Cała czwórka mieszkała razem w dużym domu w mojej okolicy, więc, nie miałem do nich zbyt daleko.
Drogę do nich, pokonałem w niecałe dziesięć minut. Zayn siedział na tarasie i palił, czyli jak miał w zwyczaju o tej porze, a reszta zapewne była w środku w salonie, oglądała jakiś horror z kolekcji Liam'a lub jadła kolację.
- Harry! Co ty tu robisz? - zapytał mnie wesoło Niall, coś żując, co było żelkami Haribo. Louis i LIam widząc mnie, wstali z kanapy i podeszli do mnie, by się przywitać.
- Miałeś być u Milly. - powiedział Liam i mnie uścisnął.
- Pokłóciliśmy się. - odparłem z posępną miną. - O tego nowego. Sama.
- Stary... - Westchnął Louis. - Coś ty znowu nawygadywał?
- Nic. Po prostu wkurwia mnie fakt, że może mnie dla niego zostawić, i się z nim związać.
- Co ty za głupoty wygadujesz? Jesteście ze sobą...?
- Rok.
- Jesteście ze sobą rok... Po takim czasie by Cię nie zostawiła.
- Ludzie zrywają ze sobą nawet po dwudziestu latach, Lou, a rok?
- Ona Cię kocha, nie widzisz tego?
- Widzę, ale ten gościu może namieszać jej w głowie, powie coś, co by źle wpłynęło na nasz związek... i koniec.
- Żadne koniec. Pokaż mu, że Milly jest tylko Twoja, a jak nie, to jedna solówa po szkole nauczy go, że nie należy odbijać dziewczyny, kumpla z klasy. O co w ogóle poszło?
- Jego stara niby poprosiła Milly, by pomogła mu w Angielskim po lekcjach.
- No i co w tym złego?
- Bo wiesz... Będą tam sam na sam...
- Harry... Ty jesteś zazdrosny.
- Kolejny się znalazł... Nie jestem zazdrosny!
- Jesteś, tylko to ukrywasz. Ufasz Milly, czy nie?
- Ufam. - stwierdziłem bez zastanowienia. - Ufam, jak cholera.
- No właśnie. Jedź do niej i ją przeproś.
- A jeśli nie wpuści mnie do domu? Jest na mnie zła.
- Wpuści, uwierz mi.
- Pierw muszę się czegoś napić.
- Powaliło Cię? Jedziesz do niej, albo inaczej nie będziesz już moim przyjacielem. - Zaśmiałem się.
- Lepiej poczekam. Ten Sam i jego rodzice są u niej, a poza tym : Potem Ellie wychodzi na nocą zmianę.
- To opowiadaj, jaka jest Milly? - spytał mnie zainteresowany Niall, wyciągając z lodówki piwo i przeszliśmy do salonu. Chwilę później dołączył do nas Zayn, który śmierdział dymem papierosowym. - Hm...?
- Milly jest... wyjątkowa. Nigdy nie widziałem takiej laski, jak ona. Rok temu, gdy zobaczyłem ją po raz pierwszy, zatkało mnie, co rzadko mi się zdarza. Jej twarz, ciało... Wszystko było na swoim miejscu, a jej niedostępność jeszcze bardziej mnie pociągała. - opowiadałem, lekko się przy tym uśmiechając.
- Jaka jest w łóżku? Bo nie uwierzę, że beznadziejna.
- Możecie mi tylko pozazdrościć. - Parsknąłem śmiechem. - Spałem z wieloma, ale ona ma to coś, co mi się w niej zajebiście podoba. Kocham ją.
- To coś poważnego? - zapytał tym razem Zayn. - A co z Carą? Gdy dowie się o Milly, ona ją zniszczy, lub wykombinuje.
- Z Carą zerwałem już bardzo dawno temu. Nawet o niej zapomniałem. Teraz jest Milly, a ostatnio zastanawiałem się nad ustatkowaniem...
- Żartujesz?! - wykrzyknęli zaskoczeni. - Ty?! Chcesz się...
- Zaręczyć. - dokończyłem za nich. - Tak. Chcę poprosić Milly o rękę.





----------------------
Witajcie moi kochani!! 
Dawno tu nie byłam... Przepraszam za swoją nieobecność, gdyż miałam dużo do nauki z przedmiotów ścisłych i takie rzeczy... Pewnie mnie rozumiecie ^^

Mam do was pytanie : Oglądaliście Dary Aniołów : Miasto Kości? Według mnie jest to zajebisty film i nigdy nie widziałam lepszego! Obejrzyjcie, polecam!


11 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.

I noowwwy rozdział!!! :D Wiem, że was stać!

Komentujcie <3

Milly <3

11 komentarzy:

  1. Uu :D świetne <3 czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalrj, dalej, dalej <3 Kocham i chce dalej !.. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Poprosze o nexta ;** Ekstra

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super !! <3
    Czekam na next <3
    @NataliaHampel

    OdpowiedzUsuń
  5. JEDŹ JĄ PRZEPROSIĆ ! xD Rozdział boski *.* Nie, nie oglądałam xd

    ~Kicia xx

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham, kocham , i kocham ! <3
    bosssski blog, rozdział świetny ;)
    pzdr. i weny ;*
    czekam na nexta !

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajbisty rozdział i film xd kocham ten film i też polecam :-)
    Sorry ze z anonima ale mi nie chce zalogowac :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak najszybciej pisz nexta ! Ten blog jest za*****y ! Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. zajebistyyy <3 Harry chce się oświadczyć OMG <3 czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  10. Super super super ! Dawaj jak najszybciej next, bo już się nie mg doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Szybko dawaj dalej, bo nie mg się doczekać <3 Widzisz masz zajebistego bloga, więc dawaj szybko ;*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest moją zachętą do dalszego pisania :) <3