Mówił, że to ja byłam zazdrosna, a okazało się na odwrót! Jak mógł myśleć, że mnie i Sam'a coś łączyło? Praktycznie go nie znałam! Niby bawiliśmy się razem w dzieciństwie, ale ja tego nie pamiętałam, i nie chciałam pamiętać. Harremu strasznie odbijało. Przecież wiedział, że byłam jego dziewczyną, a nie Sam'a i kochałam właśnie jego! Dlaczego on tego nie rozumiał?
Po dwudziestej Michalesonowie ulotnili się z mojego domu, a ciocia poszła na nocną zmianę do pracy. Zostałam sama w ogromnym domu, smutna i cała w nerwach. Chciałam by Harry był u mojego boku. W tamtej chwili czułam się samotna, a w dodatku bycie samym w tak wielkim domu jak mój, mogło napędzić stracha każdemu.
Przebrana jedynie w sportową tunikę z numerem sześćdziesiąt dziewięć, z włosami spiętymi w kok i na bosaka, zeszłam na dół, po drodze zapalając w każdym pomieszczeniu światła, nawet w łazience. Co jak co, ale byłam bardzo przewrażliwiona na punkcie duchów. Wiem, byłam nienormalna, ale każdy ma jakąś paranoję.
W pewnej chwili usłyszałam na zewnątrz, dźwięk silnika samochodowego. Wyjrzałam zaciekawiona przez okno i co ujrzałam? Auto Harrego.
- Jest niemożliwy. - Parsknęłam śmiechem i pobiegłam do drzwi, które po sekundzie otworzyłam. Harry wyszedł z pojazdu i szybko znalazł się koło mojej osoby. - Co ty tu robisz? Nie możesz spać?
- Przepraszam, Milly. - odparł Harry, kładąc ręce na mojej tali. - Naprawdę przepraszam. Zareagowałem zbyt gwałtownie. Nie powinienem na Ciebie krzyczeć. Jestem palantem.
- Jeśli nie chcesz, bym chodziła do Sam'a... To nie pójdę.
- Ufam Ci, Milly. Nie będę zabraniał Ci się z nim... spotykać. - Widziałam po jego twarzy, że z trudem przeszło mu to przez gardło.
- Harry, nie musisz się aż tak dla mnie poświęcać. Jeśli Ci to nie pasuje, zrozumiem.
- Ale ja nie mam nic przeciwko temu.
- Nie kłam. Znam Cię lepiej, niż kto inny. - mruknęłam, przytulając się do jego piersi i wciągnęłam mojego chłopaka do środka. - Zostaniesz ze mną?
- Zawsze. - szepnął i z łatwością odnalazł moje usta. Bez wahania oddałam mu pocałunek, jednocześnie zdejmując z niego czarny płaszcz i rzuciłam go na podłogę. Następnie Harry chwycił mnie mocno w biodrach i podniósł, a ja owinęłam nogami jego pas. Całowaliśmy się głęboko, powoli i z ogromnym uczuciem. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Nie kłóćmy się więcej...
~ Oczami Harrego ~
[ 18 + ]
Nie mogąc powstrzymać swojego narastającego pragnienia, poszedłem z Milly do jej sypialni. Po zamknięciu drzwi, położyliśmy się na kładko zaścielonej kołdrze i patrzyłem na jej wspaniale zbudowane i wysportowane ciało, okryte zbędnym materiałem. Pocałowałem ją gorąco i wsunąłem dłonie pod tunikę. Nie miała na sobie stanika. Najwyraźniej wiedziała, że się dziś zjawię. Uśmiechnąłem się lekko i ugniatałem śmiało jej piersi. Milly cicho jęknęła. Podobało jej się to, co z nią robiłem. Po roku znałem jej ciało lepiej, niż ona sama i wiedziałem, jak ją uszczęśliwić. Moja dziewczyna pozbyła się szybko mojej koszulki i dotykała tors swoimi, małymi dłońmi. Wyglądała wtedy naprawdę uroczo... Przy mnie była taka bezbronna... Jakby wkraczała w nią inna osoba, której jeszcze do tej pory nie poznałem.
Czemu nie poznałem jej wcześniej? Bycie z Carą było błędem, który kosztował mnie dużo wysiłku. Dobrze, że Milly jej nie poznała. Była jeszcze bardziej zazdrosna, niż Milly, choć ta druga ciągle udowadniała, że było inaczej.
Uniosłem Milly delikatnie do góry, objąłem ją i pozbyłem się jej ubrania. Milly uważnie patrzyła na moje poczynania, będąc przy tym cała zarumieniona. Z powrotem ułożyłem ją na kołdrze, pochyliłem się nad jej piersiami, które lekko musnąłem wargami. Milly odpowiedziała mi pojedynczym dreszczem. Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, a ustami ugryzłem jej pracy sutek, gdy drugi drażniłem czubkiem palca. Milly oddychała donośniej i czekała na więcej. Dziś to ja ją zaspokajałem. Nienawidziłem, gdy moja dziewczyna robiła sobie dobrze, gdy to należało do moich obowiązków. Chociaż patrzenie na to sprawiało mi taką samą przyjemność...
Milly przyciągnęła moją twarz do swojej i rozwiązała swoje włosy, drżącymi rękoma. Przez przypadek dotknąłem jej policzka. Była ciepła, wręcz gorąca od emocji. Nie wiedziałem, że tak na nią działałem... Tak... Nawet nie potrafiłem dobrać odpowiedniego przymiotnika.
- Jesteś taka piękna... - wymruczałem jej w szyję, gdy składałem na niej namiętne pocałunki. - Idealna... - Milly nic nie powiedziała, tylko słodko się uśmiechnęła, i po chwili rzekła.
- Przepraszam, że nic nie wyszło z naszego obiadu i kąpieli. Ellie lubi wpadać na te swoje genialne pomysły.
- Wszystko przed nami, skarbie. - powiedziałem i z pocałunkami zjechałem na jej brzuch. Mimo woli, Milly odrobinę się napięła. - Od kiedy się mnie wstydzisz?
- Nie wstydzę. Jestem po prostu spięta.
- Mogę Ci pomóc w odpięciu?
- Odpięciu? Jest takie słowo?
- U mnie jest, słońce. - Chwyciłem jej nogi i maksymalnie rozszerzyłem. - Czyżby moja Milly miała na sobie stringi? - Włożyłem dłoń pod jej zgrabny tyłek i faktycznie : napotkałem tam cieniutki paseczek. - Kocico moja... Co raz bardziej mnie zaskakujesz. - I po chwili nie miała na sobie owych stringów.
- Podobały Ci się? - spytała z tajemniczym uśmiechem.
- Bardzo. Noś je częściej... - stwierdziłem, przyglądając się jej kobiecości. - Ale bez nich wyglądasz zabójczo. Ciekawe, czy smakujesz tak samo...
- Sprawdź to. - powiedziawszy to, wypchnęła swoje biodra do góry. Zadziora.
- Zachęciłaś mnie. - Nawiązując z nią kontakt wzrokowy, liznąłem jej wzgórek. Milly zadrżała i gdy chciała zacisnąć nogi, powstrzymałem ją i przytrzymałem jej miednicę. Chwilę z nią tak pogrywałem i nie powiem, podobało mi się.W końcu przyssałem się do jej łechtaczki jak do lizaka. Dziewczyna wiła się pode mną i przyciskała moją głowę do swojego centrum. Pracowałem językiem wytrwale i poruszałem się w niej tak szybko, jak tylko potrafiłem .To doprowadzało ją do jeszcze większego szału.
- Harry... - jęczała i odchyliła się do tyłu... - O tak... - Milly zaczynała dochodzić. Uwielbiałem patrzeć na nią, gdy przeżywała orgazm. Kilka minut później przeszedł ją ogromny dreszcz i głośno sapnęła. - Cholera jasna... - uśmiechnąłem się i pocałowałem Milly, lecz w przerwała w połowie i znalazła się na mnie. Rozpięła mój pasek od spodni i odpięła ich guziki. Mój " przyjaciel " stał już na baczność i prosił się i porządne obciąganie. Milly ścisnęła moje wybrzuszenie i zauważyłem w jej oczach dzikie ogniki. Syknąłem i zacisnąłem ręce na metalowej ramie łóżka. Milly usiadła na mnie okrakiem i zaczęła obcałowywać klatkę piersiową. Jej ciało zgrabnie się przy tym poruszało i wyglądała mega seksownie i pociągająco.
Milly zdjęła moje spodnie, wraz z butami i skarpetkami, po czym mnie pocałowała, kładąc dłoń ponownie na moich bokserkach i drażniła mojego penisa mocnymi, i szybkimi ruchami. Jęknąłem jej w usta i przygryzłem jej dolną wargę. Milly zaśmiała się gardłowo i powoli obsunęła moją bieliznę do dołu. Dziewczyna mruknęła coś niezrozumiałego i zamknęła mojego członka w żelaznym uścisku i jej ręka poruszała się jeszcze szybciej niż poprzednio. Westchnąłem głośno, a jedną dłoń przeniosłem na jej włosy, w które wplotłem palce. Milly uklękła między moimi nogami, pochyliła się nad moim przyrodzeniem i delikatnie włożyła go do buzi, składając zmysłowy pocałunek na jego główce i drażniła go językiem. Uśmiechnąłem się szeroko i poruszałem jej głową, według własnego rytmu. Milly była mistrzynią w zaspokajaniu mojej osoby. Nie musiałem dawać jej żadnych wskazówek, tak jak Carze. Tamta co chwilę się mnie pytała : " Jak mam to zrobić? ", " A jak mam go chwycić? " Wkurwiało mnie to, a Milly... Wiedziała co robić.
Milly takim sposobem doprowadziła mnie na sam szczyt i brzydko mówiąc, spuściłem się jej prosto do buzi. Połknęła wszystko w całości i wykorzystując odpowiedni moment, znalazłem się z powrotem nad nią i do końca zanurzyłem się w jej wnętrzu. Milly cicho krzyknęła i objęła mnie swymi ramionami. Pierw wykonywałem powolne ruchy, ale za każdym razem wchodziłem w nią jeszcze głębiej. Milly jęczała, szeptała moje imię i mówiła, jak jest jej dobrze... To są chyba najlepsze słowa, jakie może usłyszeć chłopak od swojej dziewczyny w trakcie seksu. Kochałem jej nagie ciało, na rozchylone od ekstazy usta, lekki grymas podniecenia na jej twarzy... Dlaczego była taka perfekcyjna?
Po kilku mocnych pchnięciach, doszliśmy z krzykiem Padłem na nią całym ciałem i nie spuszczałem wzroku z jej twarzy. Od tamtej chwili wiedziałem, że Milly będzie tą jedyną. Musiałem zacząć planować te zaręczyny... Milly musiała być moją, Panią Styles.
~ Oczami Milly ~
Ten seks był.. inny niż wszystkie, jakie przeżyłam z Harrym. Te poprzednie były mocne, ostre, czasami wręcz bolesne, ale o tym już Harry nie wiedział.
A ten... Harry naprawdę zaskoczył mnie swoją delikatnością. Nasze pieszczoty przebiły szalę.
- Zajebisty seks odhaczony. - sapnęłam, głaszcząc bark Harrego. Po całym szaleństwie, zmęczeni okryliśmy się kołdrą i objęła przez Harrego, próbowała zasnąć. Lecz emocje po przebytym stosunku zostały i nie chciały opuścić mojego ciała. - Co jest następne na Twojej liście?
- Kąpiel i śniadanie. - Harry cmoknął mnie w skroń.
- Nie mogę się doczekać. - mruknęłam z szerokim uśmiechem. Harry odpowiedział mi tym samym i schował twarz w moich włosach. - Co mam ugotować?
- Co to to, to nie. Jutro ja Ci służę, kochanie.
- Ty i gotowanie? Chcesz mi spalić kuchnię? Ellie Ci wtedy tak łatwo nie wybaczy. Wiem, bo już tak miałam.
- Udowodniłem Ci, że potrafię zaserwować dobre jedzenie. A te moje spaghetti bolognese?
- Robiłeś je z pomocą internetu, więc to żaden sukces.
- Oj, no przestań. Liczą się chęci.
- Wiem, wiem. - Cmoknęłam go w czubek nosa i ułożyłam się w jego wyrzeźbionym boku. - Śpij dobrze.
- Niech przyśni Ci się coś miłego. - Uśmiechnęłam się sennie i po krótkim czasie zasnęłam i zapomniałam o tych złych rzeczach, jakie przydarzyły mi się owego dnia.
Rano obudziłam się nagle, gdyż usłyszałam głośny trzask szafki kuchennej. Niepewnie przekręciłam się i ręką szukałam ciała Harrego. Nie znalazłam go. Zdezorientowana, otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Jego rzeczy nadal leżały na ziemi, a drzwi były lekko uchylone. Wstałam z łóżka, ubrałam bieliznę i poszłam do łazienki. Po zobaczeniu sie w lustrze, cicho się zaśmiałam. Moje włosy sterczały we wszystkie strony, a na szyi i ramionach miałam siarczyście różowe malinki. Przyznam, że Harry się postarał. Narzuciłam na siebie szlafrok z cienkiego materiału i zeszłam do kuchni. Tak jak podejrzewałam już wcześniej, Harry próbował zrobić nam obiecane wczoraj wieczorem śniadanie. Chłopak stał w samych bokserkach naprzeciwko kuchenki i prawdopodobnie przyrządzał jajecznicę. Zawsze to jedliśmy po dobrym seksie, nic innego. Obserwowałam poczynania mojego chłopaka z głupkowatym uśmiechem i nie mogąc się powstrzymać, objęłam go od tyłu oraz wtuliłam twarz w jego ramię, przy okazji muskając je wargami. Wyczułam, że Harry się uśmiecha, ale jednak nie odwrócił się dopóty nie wyłączył kuchenki z gazu. Po wykonaniu tej czynności podniósł mnie i posadził na blacie.
- Dzień dobry, Panno Osbourne. Wygląda Pani dziś bardzo seksownie. - mruknął tuż nad moimi ustami.
- Dziękuję za komplement, Panie Styles. Pan również prezentuje się bardzo pociągająco.
- Jak bardzo?
- Tak bardzo, że mam ochotę zedrzeć z Pana te bokserki.
- Nie krępuj się.
- Ty niewyżyty seksualnie chłopaku... - Zaśmiałam się, a on razem ze mną. - Ty myślisz tylko o jednym.
- Przecież wiesz, że jestem seksoholikiem.
- No, ale bez przesady, a poza tym : Chyba wczoraj się postarałam?
- Doskonale... - szepnął i czule mnie pocałował.
- Więc, powinno wystarczyć Ci na tydzień.
- Tydzień? - Prychnął.
- Nie przeginaj. - Pacnęłam go w czuprynę. - I nie myśl, że będę ssała Ci laskę na zawołanie.
- Pięknie to ujęłaś. - Wybuchliśmy śmiechem, a gdy nam przeszło, Harry nałożył nam jajecznicę na talerze, po czym przeszliśmy do salonu, gdzie w krótkim czasie ją zjedliśmy.
- Powiem Ci, że tym razem udało Ci się zrobić całkiem dobre jedzenie, loczku. - stwierdziłam z podziwem.
- No widzisz. Jestem zajebistym kucharzem, ale...
- Leniwym. I to bardzo.
- Trafiłaś w sami sedno. - Harry musnął ustami mój policzek, po czym westchnął. - A co do Sam'a...
- Nie, Harry. - przerwałam mu w połowie zdania. - Jeśli nie chcesz bym do niego chodziła, to spoko. Rozumiem Cię.
- Ale przemyślałem to na spokojnie i się zgadzam, ale jeżeli ten palant choć Cię tknie w taki sposób, w jaki sobie nie życzysz...
- Spokojnie, Harry. Musisz mi zaufać.
- Ufam, ale... jemu nie. W końcu... Jesteś piękną i pożądaną dziewczyną w całym liceum.
- Skąd wiesz?
- Myślisz, że nie słyszę plotek, skarbie? Jeszcze przed tym, gdy byliśmy razem, Nate i Corbin mówili mi, że chętnie by się z Tobą umówili.
- Taa, jasne. - Parsknęłam śmiechem i przypomniałam sobie o czymś. - Wiesz, że powinniśmy być w szkole?
- Wiem, ale kto nam zabroni zrobić sobie jeden dzień wolnego? - Harry objął mnie w pasie, a drugą dłonią skrobał nerwowo ramiączko od mojego stanika.
- Ale to dopiero drugi dzień szkoły.
- No właśnie! Bawmy się, póki nie zawalą nas sprawdzianami, a wtedy z seksu nici.
- A co z malowaniem ścian?
- Przełożę to na jutro.
- Ale wiesz, że później wraca Ellie.
- Co to za problem? Pojedziemy do mnie. - Uśmiechnął się szelmowsko. - Ale teraz muszę wykonać ostatni punkt w mojej listy.
- Jaki?
- Seks był, śniadanie było... Czas na kąpiel.
- Ty to naprawdę chcesz zrobić?
- Nie masz nic do gadania, bo woda w wannie czeka i stygnie. - Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. - Rozbierzesz się sama, czy mam Ci pomóc?
- A jaka opcja bardziej Ci pasuje? - Podniosłam pytająco brwi.
- Podpuszczasz mnie. Niedobrze.
- Pierwsza, prawda?
- Zdecydowanie. - Parsknął śmiechem.
- To dawaj. Wczoraj się nie krępowałeś. - Żeby mu odrobinę pomóc, zdjęłam szlafrok i położyłam go na zlewie. - Czekam. - Nie musiałam dwa razy powtarzać. Harry z prędkością światła rozpiął mój stanik i go ze mnie zdjął. Po chwili moich i jego majtek również nie było na naszych ciałach. Weszliśmy do wody, która była bardzo ciepła. Osobiście uwielbiałam w takiej siedzieć. Gdyby jej temperatura nigdy się nie zmieniała, mogłabym tam nawet spać. Położyłam się na Harrym i rozmawialiśmy bardzo długo o naszych planach, o życiu...
- Jak miałaby mieć na imię Twoja córka? - zapytałam go, i byłam naprawdę ciekawa, co mi odpowie.
- Darcy.
- Darcy? Brzmi tak... Uroczyście.
- Wiem. - Zaśmiał się cicho.
- A gdyby był chłopiec? - Spojrzałam na niego.
- A co tak mnie wypytujesz? Planujemy coś, czy jak...?
- Co? - Zaśmiałam się. - Nie! Jestem po prostu ciekawa. Chciałbyś mieć dziecko?
- Tak. - Uśmiechnął się. - Uwielbiam dzieci, a gdy mieszkałem w Cheshire, zajmowałem się nawet kilkoma.
- Jakiś ty opiekuńczy. - Wtuliłam się w jego pierś i zamknęłam oczy, wsłuchując się w bicie serca Harrego.
Nic nie mogło przerwać nam tej chwili. Nawet stygnąca w niewiarygodnym tempie woda.
----------------------
I jest obiecany rozdział! :D Podoba wam się seks z perspektywy Harrego? Różni się od tego oczami Milly? Chętnie poczytam wasze opinie w komentarzach. :D
Ludzie, dzisiaj premiera teledysku do Story Of My Life, z czym równa się pobicie rekordu VeVo. Oficjalny wynosi ponad 19 mln, więc musimy postarać się aby było ponad dwadzieścia milionów odsłon w ciągu 24h. Wierzę w nas, że damy radę!~Czego my nie potrafimy zrobić. :D
11 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!!! :D
Komentujcie <3
Milly <3
Super kocham ich seks jest taki podniecajacy ;) czekam na nexta
OdpowiedzUsuńDaleej ! Jak najszybciej ;* <3
OdpowiedzUsuńDaleej ! Jak najszybciej ;* <3
OdpowiedzUsuńCudowne Boskie czekam na next
OdpowiedzUsuńNext szybko dawaj
OdpowiedzUsuńJak najszybciej next ! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać twojego bloga :) I oczywiście next.. :D
OdpowiedzUsuńHej twojego bloga czytam od trzecg dni i uwazam ze jest cudowny kocham cie przystojniak xx
OdpowiedzUsuńJprd ! Zajebisty blog <3 Tylko dawaj szybciej nexty bo ja jak głupia zaglądam co godzine i patrze czy nic nie dodalas xd Szyybcieej ;*
OdpowiedzUsuńZajefajne <3 Dawaj szybko nexty ;**
OdpowiedzUsuńEkstra ;** Dawaj szybciej nexty pliss <3
OdpowiedzUsuńnext!!! świetny blog <3
OdpowiedzUsuńpzdr. :*