Angry - Nowy blog. :) Będę tym spamować, dopóki nie wejdziecie :D
-------------------------
Następnego dnia obudziłam się całkowicie wyspana, co rzadko mi się
zdarzało, lecz z obolałymi mięśniami, szczególnie tymi dolnymi. Cholerny Harry...
- Nigdy więcej seksu na stole. - jęknęłam, przyciskając nogi do swojej klatki piersiowej. Leżałam tak dobrą chwilę, dopóki nie wybiła ósma. - Boże... - Poderwałam się z łóżka, po czym się przeciągnęłam. Początek roku szkolnego w naszej szkole był naprawdę ważny, bo wtedy można było zwrócić na siebie uwagę wszystkich, zwłaszcza Ci pierwszoroczni, wiem to z swojego doświadczenia. Czyli istny pokaz mody London Fashion Week.
Otworzyłam swoją szafę i wyjęłam z niej wcześniej przygotowany komplet ubrań. Była to czarna sukienka z siateczką u ramion, z baskinką, którą osobiście uwielbiałam i podkreślająca biust. Do tego kupiłam w LA czarne, wiązane, na bardzo wysokiej koturnie buty, który czyniły mnie wyższą, ale jednak niższą od Harrego. Tak jak kiedyś wspomniałam, od zawsze byłam mała. Miałam zaledwie metr sześćdziesiąt wzrostu! Czułam się jak karzeł! Ale mimo to musiałam żyć z tą traumą, a z czasem kompleksy na tym punkcie, znikły.
Po umyciu się, nałożyłam na siebie sukienkę oraz buty, umalowałam się i uczesałam włosy. Zakańczając całą operację, upamiętniłam swoją stylówę zdjęciem, i przed samym wyjściem dostałam SMS-a od G. że jednak się spóźni i mam jechać sama.
- Świetnie. - Prychnęłam, zeszłam ostrożnie po schodach na dół, wzięłam swoją torbę, spakowałam do niej najważniejsze rzeczy, wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu, i po zapaleniu silnika, pojechałam do szkoły. Przez całą drogę zastanawiałam się, jak to będzie tym razem. Czy każdy, tak jak w poprzednim roku, podbiegną do mnie i będą zasypywać masą pomysłów, czy zignorują. Liczyłam na to pierwsze, a o drugim nawet nie chciałam myśleć.
Gdy zajechałam pod szkołę moim prezentem urodzinowym od Ellie i Caroline : Czarną BM-ką, dosłownie nikt nie mógł oderwać ode mnie, a raczej od mojego auta wzroku. Moja klasa również się do nich zaliczała. Kątem oka dostrzegłam tą nową, Monice. Gapiła się na Harrego, tak jakby zobaczyła ducha. Nie była piękna, jedynie co mi się w niej podobało to ciemne, długie falowane włosy, a reszta do niej nie pasowała. Jak to mówią czasem starsi ludzie : " Wygląda tak, jakby ją z komiksu wycięto. " . To określenie trafiło w nią w samą dziesiątkę. Poprawiłam swoje włosy, zabrałam torbę i wysiadłam z pojazdu oraz jednocześnie go zamknęłam, na co odpowiedział mi cichym kliknięciem. Podniosłam dumnie głowę i ruszyłam przez parking. Czułam na sobie każde męskie, jak i zarazem damskie spojrzenie. Nie powiem, schlebiało mi to. Gdy mijałam Monice, popatrzyłam na nią znudzona i dołączyłam do dziewczyn, które rozmawiały z chłopakami. Harry spoglądał na mnie pożądliwie, a gdy znalazłam się w jego zasięgu, przyciągnął mnie do siebie i czule pocałował.
- Dobra, dobra. Zostawcie to na później. - powiedział Louis. - Będziecie mieli na to cały weekend! Ci zakochani...
- Wszystkiego najlepszego, słońce. - szepnął mi Harry na ucho.
- Nawzajem. - cmoknęłam go w czubek nosa. - To już rok.
- Przetrwaliśmy. I to prawie bez żadnych kłótni.
- Brawa dla nas. - Uśmiechnęliśmy się i po przyjściu Panny Blue, która nic, a nic się nie zmieniła, udaliśmy się na apel.
***
- Wyglądacie niesamowicie! Tyle wam powiem. - zaczęła Pani Blue, zasiadając za biurkiem w naszej klasie, a my w swoich ławkach. G. doszła do nas w trakcie uroczystości, a nasza wychowawczyni lekko się na nią zezłościła. - Brakuje mi jednego ucznia... No trudno, pewnie przyjdzie w poniedziałek. Widzę wiele nowych twarzy, z czego bardzo się cieszę, więc może zaczniemy od nich. Chłopacy, wstańcie. - Cała czwórka posłusznie wykonała jej polecenie i się przedstawiła.
- Zayn Malik.
- Niall Horan.
- Louis Tomlinson.
- I Liam Payne. - odparł Liam wesoło.
- Daję sobie ręce uciąć, że śpiewacie.
- Tak. - odpowiedzieli chórem.
- Niech jeden opowie coś o każdym. Chętnie posłucham. - Pani Blue uśmiechnęła się delikatnie i założyła nogę, na nogę. Widać było, że ich polubiła, a nawet chyba za bardzo...
- Więc... - odezwał się Louis, próbując dobrać odpowiednie słowa. - Ja, Zayn i Liam jesteśmy z okolic Londynu, a Niall pochodzi z Mullingar, w Irlandii. Czyli nasz Nialler to rasowy Irlandczyk. Poznaliśmy się w Cheshire u znajomych na imprezie. Tam też zaprzyjaźniliśmy się z Harrym.
- Próbowaliście sił jako boy band?
- Nie. Na razie jesteśmy solistami i tego nie zmienimy. - powiedział tym razem Liam. - Może kiedyś tak.
- Dobrze, dziękuję wam. Usiądźcie, a niech teraz wstanie ta Pani na samym końcu... Monice?
- Tak. - rzekła nie miłym tonem. - Monice Garcia. Utalentowana dziewiętnastolatka.
- Masz wysokie mniemanie o sobie.
- Już taka jestem. Od dziecka mieszkałam w Hiszpanii, siąd moje typowo hollywoodzkie nazwisko. - Chicho prychnęłam i wywróciłam oczami. - Śpiewam od zawsze, grałam w wielu szkolnych przedstawieniach, domyślając się, główne role.
- My tutaj lubimy początkujących aktorów.
- Początkujących? Ja jestem perfekcyjna pod każdym względem.
- Już zaczyna mnie wkurwiać, a to dopiero pierwszy dzień. - mruknęłam do G. na co ta się cicho zaśmiała.
- Lecz w tej klasie, jeśli chodzi o aktorstwo, masz mocne konkurentki.
- Niby jakie?
- Na przykład mnie. - odezwałam się, nie wytrzymując. Harry z chłopakami patrzył na mnie rozbawiony. - I Georgię, Tinę, Rose i Debby.
- Wkrótce się to zmieni. - Klasa krzyknęła głośne " uuu ", a ja się gorzko uśmiechnęłam, po czym z G. stanęłyśmy na środku klasy.
- Na początek się przedstawimy, żeby nie było nie porozumień. - Tu kątem oka spojrzałam wrogo na Monice. - Milly Osbourne.
- Georgia Rose.
- Jesteśmy tak jakby ciałem i mózgiem tej szkoły, czyli krótko : przewodniczącymi samorządu. Został nam ostatni rok i chcemy by wszyscy ukończyli to licem, w tym Nate i Corbin. Naszym sukcesem jest Grease, ale to już idzie w cień i planujemy nowy musical. Z Georgią podczas pobytu w Los Angeles pomyślałyśmy, żeby był on wyjątkowy i powinniśmy zorganizować go sami, bez scenariusza, w zwykłych strojach, w różnych repertuarach...
- Nuda... - Monice głośno ziewnęła.
- Masz jakiś problem? - zapytałam ją, warcząc. Jakbym widziała siebie i Harrego rok wcześniej. Tylko tym razem nie zamierzałam się zakochać. Jedynie mogłam obić jej tą krzywą mordę.
- Nie, nie. Mów dalej, Pani Osoburne.
- Każdy zna nas z Grease, szczególnie dyrekcja Julliard'a. Zróbmy coś innego, co ich zainteresuje nie od strony teatralnej, tylko od tej emocjonalnej. Niech ten musical będzie o naszym życiu w tej szkole i odegrajmy najlepsze chwile, jakie tu przeżyliśmy, włączając w to akcję z ręcznikami.
- Podoba mi się! - zawołała Pani Blue na całą klasę. - Świetnie, dziewczyny! Oby tak dalej! A jakie macie pomysły co do imprez szkolnych?
- Na pewno zorganizujemy przyjęcie powitalne i bal jesienny. W tamtym roku okazały się trafnym strzałem, więc w tym roku też się uda.
- Tak jak zawsze dawajcie nam swoje pomysły, które potem przekażemy Pani Dyrektor. Jest również bal pożegnalny dla trzecich klas, czyli nas, a zaproszenia możecie już ode mnie i Milly, odebrać. Chłopacy : Do roboty! Zapraszajcie dziewczyny, póki nie są zajęte. - odparła G. - Jakieś pytania?
- Czy w końcu skończysz gadać? - zapytała ją Monice.
- A czy ty się zamkniesz, Garcia? - zabrałam głos. - Te Twoje docinki wcale nie są zabawne.
- Czyżby? To dlaczego wszyscy się śmieją?
- Wszyscy, czyli tylko ty? - Podniosłam zagadkowo brwi.
- Milly, Monice. Zakończcie ten dialog. - uciszyła nas Pani Blue. - Już zaczynacie? Nie chcę tu kłótni, moje drogie.
- To kolejny błąd nowicjusza, Pani Blue, ale tym razem nie będę broniła nowych. - Z głębi sali usłyszałam śmiech Harrego.
- Bądźcie dla siebie milsze, a nie od razu wyskakujecie na siebie, brzydko mówiąc, z pyskiem.
- Przepraszać nie będę. - rzekłam i siadłam z G. w ławce.
- Udam, że tego nie było... Przejdę od razu do najważniejszej części. W tym roku doszło nowe zalecenie. By rozwijać waszą wyobraźnię i twórczość, i aby zaliczyć drugi semestr, musicie sami napisać i skomponować utwór solowy. Radzę wam zacząć już niedługo. Wszystko musi być idealnie... To tyle. Życzę wam powodzenia w nowym roku szkolnym i zastanawiajcie się nad wyborem Collegu. Do widzenia. Widzimy się w poniedziałek na zajęciach. - Po tych słowach, wszyscy poderwali się z miejsc i wyszliśmy z klas.
Na parkingu zatrzymała mnie Monice, w niezbyt dobrym humorze.
- Wiesz, że ze mną nie wygrasz, kochana?
- Z takimi jak ty miałam już do czynienia i uwierz mi, to ja wychodzę zwycięsko z tych walk.
- Tym razem będzie inaczej. - Uśmiechnęła się złośliwie. - Odbiorę Ci musical, przyjaciółki... Chłopaka. Wszystko.
- Proszę bardzo. Prędzej wylecisz z tej szkoły za maltretowanie uczniów. - Założyłam ręce na piersiach. - Myślałaś, że przyjdziesz do tej i będziesz siać panikę?
- Może. Ty powinnaś się już bać.
- Nie zapominaj, że jesteś w mojej klasie, Garcia, a nie na odwrót. Wystarczy jedno moje słowo, i po Tobie.
- Wkrótce się przekonamy. To jeszcze nie koniec. - fuknęła i odeszła w kierunku swojego auta. Z westchnięciem wsiadłam do swojego i pojechałam do domu.
***
- To było zajebiste... - skomentowałam, padając plackiem na łóżku, a Harry obok mnie. Próbowałam unormować swój oddech i dojść do normalności po przebytym stosunku i orgazmie - gigancie.
- Wiem. - Harry się uśmiechnął i czubkami palców przejechał po moim, nagim ciele. Zadrżałam. - Co to była za kłótnia z tą nową na parkingu? - Spojrzałam na niego zaciekawiona. - Myślałaś, że tego nie zobaczę? Wyglądałaś tak, jakbyś chciała jej przywalić.
- Bo mam na to ochotę.
- Co Ci mówiła?
- Typowa śpiewka nowicjuszy : zabiorę Ci wszystko co osiągnęłaś i te różne badziewia... Też taki byłeś?
- Ja? - Udawał niewiniątko. - Nigdy. Byłem dla Ciebie kulturalny.
- Aby?
- No dobra, raz się zdarzyło, ale potem grzecznie Cię przeprosiłem.
- Ona taka nie będzie.
- Nią się nie przejmuj. Masz mnie. - Parsknęłam śmiechem i namiętnie go pocałowałam. - Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
- Dzięki. Tobie też. Ten rok był magiczny i to nie tylko za sprawą seksu.
- Całe szczęście. Już myślałem, że nie jestem romantykiem.
- Jesteś, jesteś, Panie Styles. Nigdy nie widziałam większego.
- To zaszczyt... Ale przyznaj, że to jednak był seks.
- Nie! Gdybym była uparta, to nadal byśmy się nie przespali.
- Na pewno.
- Robisz ze mnie łatwą laskę? - spytałam go, lekko urażona.
- Nie, no co ty. Nigdy bym o tak o Tobie nie powiedział, kochanie. - Harry musnął moje usta swoimi. - Kocham Cię, i następny rok będzie jeszcze lepszy.
- Będzie, jeśli Monice...
- Mieliśmy o niej zapomnieć, pamiętasz?
- Ale jeśli zacznie się do Ciebie dobierać...
- Robisz się zazdrosna. - zauważył, przytulając mnie do siebie tak, że czułam każdą część jego ciała. - Nie bój się, jesteś tylko ty i to Ciebie kocham.
- Mam nadzieję, bo gdy dorwę tę drugą zdzirę, urwę jej łeb.
- Oho! Groźna Milly wróciła! Tęskniłem za nią, wiesz?
- Może zajmijmy się czymś pożyteczniejszym... - Usiadłam na Harrym i mocno go pocałowałam. Resztę po południa spędziliśmy w wyśmienitych nastrojach, a Harry dosłownie : Tryskał radością.
----------------------
Trzeci rozdział gotowy :) Dziękuję wam za 14 komentarzy pod ostatnim rozdziałem! Dosłownie, to mój rekord! :D Cieszę się jak cholera. :) Liczę na jeszcze więcej! ;d
Jak wrażenia po tym rozdziale? Co sądzicie o Monice? Nie przejmujcie się : Długo tu nie zawita. To tylko postać drugoplanowa. :D Problemem będzie " brakujący uczeń Pani Blue ". Będzie się działo .. :P
10 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
I nowyy Rozzdział!! :D Wierzę w was. ;* <3
Komentujcie <3
Milly...<3
Heh kocham to ;) i czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadania <33 czekam na następny rozdział <3 :*
OdpowiedzUsuńBoskie jestem ciekawa co będzie dalej
OdpowiedzUsuńboze ale zajebiste ;)
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial i ten drugi tez blog tez fany
OdpowiedzUsuńDodasz tą Monice do bohaterów ? ps. Suuuper koffam to !! <3
OdpowiedzUsuńzajebisty *.*
OdpowiedzUsuńGeeeenilny <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńUwilbaim to pisz dalej jesteś świetna :****
OdpowiedzUsuńProsze dodaj rozdział jeszcze dzisiaj <33
OdpowiedzUsuń<33 Kocham, kocham, kocham :DD cieszę się strasznie, żę zaczęłaś tę następną część<333 uwielbiam to opowiadanie i oby tak dalej
OdpowiedzUsuń