Tłumacz

poniedziałek, 23 września 2013

Chapter 12

Szłam przed siebie, myśląc intensywnie nad tym, co zrobiłam kilka minut wcześniej.
Czy ja właśnie... zerwałam z Harrym? Z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole? Co ja sobie do cholery myślałam? Że on polubi zwykłą osiemnastkę? Na jego widok ślinią się wszystkie dziewczyny. Ja jestem tą od samorządu, którą można pomiatać. Ja też mam uczucia! Nie jestem skałą!
W połowie drogi usłyszałam głośny dźwięk klaksonu samochodowego. Nie zwróciłam na niego uwagi i przyśpieszyłam swoje ruchy. Pewnie były to jakieś dupki, które chcą zwrócić na siebie moją uwagę. Podniosłam głowę i wbiłam wzrok w ciemne, rozgwieżdżone niebo i próbowałam odciągnąć od siebie smutne i przytłaczające myśli.
- Milly! - ktoś zawołał, ale ten głos rozpoznałabym wszędzie. Zatrzymałam się i odwróciłam w stronę Harrego. Jego samochód stał na prawym pasie, a jego sylwetka znajdowała się co raz bliżej mnie.
- Myślałam, że ustaliliśmy pewne... - Chłopak pokręcił głową i przerwał mi namiętnym i gorącym pocałunkiem. Z początku chciałam go odepchnąć. W końcu mieliśmy o sobie zapomnieć. Ale potem... Zmieniłam zdanie. Uwielbiałam, gdy mnie tak całował i miał nade mną przewagę. Harry objął mnie w talii i mocno przyciągnął mnie do siebie, wbijając palce w skórę. Głośno jęknęłam i oderwałam się od niego. - Po co pojechałeś za mną? Czemu nie zostałeś z Samarą na balu?
- Bez Ciebie nigdzie się nie ruszam. - szepnął, stykając się ze mną czołem i nawiązał kontakt wzrokowy. - Milly...
- Wiem, wiem. Zmieniłeś zdanie i nie chcesz ze mną być. Rozumiem.
- Ja Cię kocham. - Zatkało mnie. Moje serce przyśpieszyło swoje obroty i brakowało mi słów... Czy ja się przesłyszałam? Czy on właśnie wyznał mi miłość? - I nie mówię tego tylko dlatego, że chcę Cię zaliczyć. Jest to szczere wyznanie. Kocham Cię, Milly.
- Harry... Ja...
- Powiedz coś. Nie zniosę nie wiedzy.
- Też Cię kocham, Harry, ale...
- Żadnych, ale. Nic dziś już nie przerwie nam tej chwili.
- Harry...
- Jesteśmy tylko my. Jasne?
- Jak słońce. - Pokiwałam głową. Harry podniósł mnie i przenieśliśmy się do auta, po czym pojechaliśmy do domu Harrego.

***
Uwaga! Wątek 18 +
~~~~~~~~~~~~~~~~

Z głośnym trzaskiem drzwi, które odbiły się o ścianę, wtargnęliśmy do pokoju Harrego, a potem zamknęliśmy je na klucz, by nikt nam nie przeszkodził w tej jakże romantycznej chwili... Całowaliśmy się jak szaleni, bez opamiętań i zahamowań. Jego ręce błądziły po moim ciele, nie mogąc się zdecydować od czego zacząć, więc to ja przejęłam inicjatywę. Lekko drżącymi dłońmi zdjęłam z niego marynarkę i chwilę później białą, dopasowaną koszulę i wlepiłam wzrok w jego umięśniony tors. Harry swoimi palcami powoli rozpiął moją sukienkę, szybkim ruchem zrzucił ją ze mnie i obejrzał każdy centymetr mojego ciała. Zarumieniłam się i pociągnęłam go w stronę łóżka. Położyliśmy się na białej kołdrze, a mój chłopak z moją pomocją zdjął spodnie i usiadł na mnie okrakiem, a następnie swoimi wargami zaczął muskać moje obojczyki i zębami obsunął moje ramiączka od stanika. Wbiłam paznokcie w jego barkami, a nogami owinęłam tułów i obserwował jego poczynania. Kilka sekund później mój biustonosz lądował na drugim krańcu pokoju. Zaśmialiśmy się i pozbyłam się bokserek Harrego. Gdy spojrzałam w dół, zostałam mile zaskoczona. Harry został hojnie obdarzony przez matkę naturę. Szczerze? Nie spodziewałam się takiego widoku. Harry podniósł mój podbródek do góry z lekkim uśmiechem i pocałował, badając językiem moje podniebienie oraz zdjął moje koronkowe majtki, którymi strzelił tak jak z gumki recepturki. Ponownie się zaśmiałam i nie przerywając całowania, wplątałam palce w jego loki.
- Na pewno tego chcesz? - spytał mnie ostatni raz podnosząc się, delikatnie rozszerzył moje nogi i spoglądał na mnie pytająco. - Bo jak nie jesteś gotowa... Zrozumiem.
- Jestem. - powiedziałam pewnie. Harry przejechał dłonią po mojej zewnętrznej stronie ud, dotykając przy tym czubkami palców moją kobiecość. Zadrżałam i westchnęłam z rozkoszą, a Harry wykorzystując ten moment, wszedł we mnie do końca. Krzyknęłam zaskoczona i odchyliłam głowę do tyłu. Harry przez chwilę wykonywał powolne i głębokie ruchy, jednocześnie całując moją szyję. Styles z sekundy na sekundę przyśpieszał, a pchnięcia stawały się co raz mocniejsze. Oddychałam płytko i bardzo szybko. Nie kochałam się od trzech lat... Jeśli " kochać się ", można nazwać brutalnym gwałtem. Harry był zupełnie inny. Miał w sobie to coś... lekkość, pomieszaną z namiętnością. Wtedy mogłam ostatecznie stwierdzić, że w łóżku był zajebisty. Harry pod koniec zaczął cicho pojękiwać, gdy ja już byłam w siódmym niebie. W porę wyszedł ze mnie i trysnął na mój brzuch białą, ciepłą cieczą. Odetchnęłam głęboko, a po moim ciele przeszedł głęboki i długi dreszcz. Popatrzyłam na Harrego z pod przymkniętych powiek, z uśmiechem. Chłopak splótł palce z moimi i opadł na moje ciało. - To było... Oh... - Z trudem łapałam oddech, ale znalazłam w sobie siłę, by pogłaskać Harrego po policzku. - Boskie...
- Byłaś cudowna. O takim seksie marzyłem. - odparł, cmokając mnie prosto w usta. - Liczę na powtórkę jutro rano.
- Jak będę w stanie, to nawet sama przejmę pałeczkę. - stwierdziłam ze śmiechem.
- Nie mogę się doczekać. - Uśmiechnął się szeroko i po raz kolejny pocałował, lecz tym razem czule, powoli i bez pośpiechu. Tern wieczór przebił wszystkie wieczory, jakie przeżyłam w swoim życiu. Takie zakończenie mi się podobało i chciałam mieć je codziennie.

Rano obudziły mnie trąbienia samochodów, które przejeżdżały przez dzielnicę, w której mieszkał Harry. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek, wiszący na ścianie. Była ósma. Normalnie powinnam być o tej porze w szkole, ale to co się działo poprzedniego dnia, nie było normalne. Gdy sobie o tym przypominałam, dostawałam przyjemnych dreszczy. Przeniosłam wzrok na Harrego, który smacznie spał, a jego prawa ręka obejmowała mnie w tali. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam go po twarzy. Mruknął coś niezrozumiałego i wtulił buzię w moją szyję.
- Oooo... - szepnęłam, parskając śmiechem. Niechętnie uwolniłam się z pod jego ramion tak, by go nie obudzić i wyszłam z łóżka. Założyłam swoją bieliznę, która wczoraj latała po tym pokoju jak odrzutowce i narzuciłam na siebie koszulkę w Harrego. Ostatni raz obejrzałam się za siebie, spoglądając na loczka. Spał, i to mocno. Pokręciłam głową, otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju, idąc na dół, a konkretnie do kuchni, bo głód skręcał mi kiszki.  Zajrzałam do lodówki w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Nie było nic prócz jajek, jakiegoś zielska i mleka. Chciałam ugotować coś pysznego, a on ma tu tylko pieprzone jajka?! - No cóż... Dziś będzie jadł jajecznicę. - Wyjęłam je z lodówki, postawiłam na blacie kuchennym i zajęłam się szukaniem patelni, co było proste, bo znalazłam ją w dolnej półce. Potem położyłam ją na rozgrzanej kuchence, polałam resztą oleju i wbiłam jajka. Pod koniec całej operacji " ktoś " , a raczej Harry położył ręce na moich biodrach,a podbródkiem oparł się o moje lewe ramię. Uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w kącik ust. - Musisz zrobić zakupy. Jeśli mam u Ciebie częściej bywać, to...
- Tobie też dzień dobry. - mruknął, i prawą dłonią zaczął wykonywać okrężne ruchy na moim udzie, jednocześnie podwijając bluzkę do góry. Robił to specjalnie by mnie zmiękczyć i dać mu obiecaną powtórkę, ale byłam zbyt głodna, i nawet nie pomyślałam o seksie. Ups. - Jak się czujemy?
- Doskonale. - powiedziałam mu, wyłączając kuchenkę i odwróciłam się do niego przodem. Harry stał wpatrzony we mnie w samych bokserkach. Hm... To był niezły widok na powitanie nowego dnia.
- Przyznam, że bal był udany. - Zaśmialiśmy się głośno i za moją prośbą, Harry wyjął dla nas dwa talerze z górnej półki, bo ja niestety do niej nie dosięgałam. Od zawsze byłam mała i tak zostało. Przy Harrym wyglądałam jak smerf. - Ty mój mały karzełeczku... - Harry podniósł mnie i posadził na stole.
- Może zostańmy przy skarbie, co? - zaproponowałam mu, dotykając jego tors.
- Niech Ci będzie... - Wzruszył ramionami. - Co powiesz na coś gorącego i ostrego?
- Jestem głodna.
- Śniadanie może poczekać...
- Ale dłużej nie wytrzymam. - ciągnęłam dalej, by podenerwować mojego chłopaka.
- No weś...
- Nie wystarczy Ci seksu?
- Z Tobą nigdy, moje baby...
- To było urocze.
- To ja jestem uroczy.
- A o czym myślałeś, mówiąc o czymś gorącym i ostrym? Bo jestem ciekawa? - zapytałam go, przygryzając dolną wargę.
- Wspólny prysznic, plus seks. To taki dodatek. - uśmiechnął się tajemniczo. - To jak?
- No dobra... - Po tych słowach, ponownie mnie podniósł i poszedł ze mną do łazienki, gdzie daliśmy upust naszym wszelakim emocjom, które w nas się kłębiły.

Jednak muszę podziękować Samarze : Dzięki niej nasz związek rozkwitł i przeszedł na zaawansowany poziom.



--------------------------
Oto 12 rozdział :) Co sądzicie o wątku 18 +? Jest on mój pierwszy, jaki napisałam i mam nadzieję, że aż taki zły nie wyszedł .:) Również dziękuję za oddane komentarze, to miło, że jednak napisaliście swoje opinie. 


Tym razem też pokładam w was nadzieję :

5 komentarzy = Nowy rozdział :*

Wierzę w was, moi kochani czytelnicy :* <3

Komentujcie <3

Milly <3 

 

7 komentarzy:

Każdy komentarz jest moją zachętą do dalszego pisania :) <3