Tłumacz

piątek, 6 grudnia 2013

CZĘŚĆ 2 Chapter 10

- Pachnie wyśmienicie, skarbie. - pochwalił mnie Harry, wchodząc do kuchni i oplótł mnie rękoma od tyłu w talii.
Była niedziela. Czas, by oznajmić ciotce i mamie Harrego, że się zaręczyliśmy. Próbowałam trzymać emocje na wodzach, ale przychodziło mi to z trudem. Byłam strasznie zdenerwowana i zestresowana. Nawet nie czułam się tak, gdy zdawałam prawo jazdy!
- Dzięki. - odpowiedziałam, lekko drżącym głosem.
- Co jest? Stresujesz się?
- Trochę. - przyznałam ze śmiechem.
- Zaręczyny to nie przestępstwo, kochanie. Na pewno przyjmą to na luzie. Wiesz jaka jest Ellie i Anne. Chcą, żebyśmy byli szczęśliwy.
- Wiem...
- Więc, w czym problem?
- Mógłbyś podać mi ten półmisek? - poprosiłam go, unikając odpowiedzi. Harry podał mi naczynie i oparty przez dobre dziesięć minut o blat, obserwował moją osobę. - Co?
- Nic. Nie mogę na Ciebie popatrzeć? - Zaśmiał się.
- Nie ma na co.
- Jesteś piękną kobietą.
- Tylko tak mówisz... Nie wyróżniam się z tłumu.
- Nie gadaj bzdur. Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem.
- Och, przestań. - Oderwałam się od gotowania i wpiłam się w jego wargi. Harry uśmiechnął się i poczułam jak jego język splata się z moim.
- Kocham Cię. - szepnął mój... narzeczony, swoją seksowną chrypką.
- Ja Ciebie też. - Wtuliłam twarz w jego szyję i przez chwilę staliśmy w takiej pozie, bez ruchu.
- Co powiesz na to, byśmy wzięli ślub latem, w przyszłym roku?
- Tak szybko? Nie wiem czy się wyrobię z ustaleniem wszystkich rzeczy...
- Dasz radę, słońce. W końcu jesteś w samorządzie. Organizacja to Twoje drugie imię. Masz i przy okazji dziewczyny, chłopaków, mnie... Poradzimy sobie.
- Tak myślisz?
- Ja się nigdy nie mylę.
- No dobrze. Niech będzie. - uśmiechnęłam się szeroko. - Już nie mogę się doczekać.
- Chciałbym zobaczyć Cię w białej sukni, wiesz? A potem co jest pod nią... - mruknął mi na ucho. - I spędzić z Tobą tą, niepowtarzalną noc...
- A potem wyjechać na studia.
- Ty już o tym? - Harry westchnął. - I wróciłem na ziemię.
- Mogę zostać na jeszcze jedną noc?
- A co masz mi do zaoferowania?
- Baaardzo dużo. - przygryzłam dolną wargę.
- Kocham te nasze zboczone rozmowy.
- Najlepiej jest wtedy, gdy obracamy je w czyny.
- Naturalnie. Jakiej my pozycji jeszcze nie przerobiliśmy?
- Mnie się pytasz? To ty jesteś ekspertem od tych rzeczy.
- To było pytanie retoryczne, ale dzięki. - Zaśmiał się. - Masz swoją ulubioną?
- Tak. - uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
- Jaką?
- A co? Ciekawy?
- Cholernie.
- Na jeźdźca. - szepnęłam mu pod ustami, które potem oblizałam koniuszkiem języka. - Mhm... Kawa z miętą. Moje ulubione zestawienie. To, że pachniesz, to jeszcze zajebiście smakujesz.
- Sypiesz dziś komplementami jak zakręcona, co się stało?
- Boska palcówka. - Zaśmialiśmy się i usłyszałam pukanie.
- Otworzę. - odparł Harry i wyszedł z kuchni. Gdy otworzył drzwi, usłyszałam wesoły śmiech Anne i Ellie. Kochałam je. Szkoda, że nie miałam takiej matki, jaką miał Harry. Dałabym wszystko, naprawdę.
- Milly! Nie spodziewałam się tutaj Ciebie! - zawołała Anne, wchodząc do pomieszczenia, w którym byłam i lekko mnie przytuliła. - Cudnie pachnie! Czy to kurczak!? Uwielbiam kurczaka! - Jej entuzjazmu tak łatwo nie można było ugasić. To był chodzący wulkan energii. - Pięknie wyglądasz! Ta sukienka jest boska! Koniecznie musimy pójść razem w najbliższym czasie na zakupy!
- Mamo, przestraszysz Milly. - powiedział lekko zirytowany Harry. - Ale zgodzę się, że prezentuje się pięknie.
- Och, dziękuję. - Cmoknęłam go w policzek i z piekarnika wyjęłam świeżo upieczonego piernika. Harry pomógł mi go wypakować z formy i przenieść na talerz, a następnie zaniósł je do salonu. Rok temu gdy poznałam Harrego, nie powiedziałabym, że chwilami potrafi być odpowiedzialny, pomocny i kochany. Widziałam w nim chłopaka od zaliczana przypadkowych lasek i imprezowicza. Jego przemiana naprawdę mnie zaskoczyła.
Wkrótce całą czwórką zasiedliśmy przy stole w salonie i rozmawialiśmy, odpowiadając na podstawowe pytania, lecz ciotka miała zostać z nami krócej, gdyż Leeroy miał po nią przyjechać i mieli wybrać się na tą wycieczkę do Birmingham. Więc... Musiałam się z Harrym streszczać i walnąć z grubej rury.
- Anne, Ellie... - Harry spojrzał na kobiety, a potem chwycił mnie za rękę. - Ten obiad nie jest przypadkowy. Ja z Milly zorganizowaliśmy go, gdyż chcemy wam powiedzieć, że... Oświadczyłem się Milly i chcę z nią spędzić resztę życia. - Mama Harrego i Ellie siedziały osłupione. Minęła dobra chwila, nim do nich dotarło co właśnie powiedział. Tak, wychodzę za mąż za zajebistego chłopaka i od teraz jest tylko mój, zdziry!
- Na serio?! - zapiszczała Anne. Pokiwałam głową. - Gratulacje! Jejku, strasznie się cieszę! Mój Harry dorasta!
- To zawsze będzie loczek. - poprawiłam ją, na co się zaśmiała.
- Tworzycie piękną parę! Jesteście dla siebie stworzeni. Wiedziałam, że odkąd zobaczyłam was pierwszy raz w moim domu, będzie coś między wami! Myśli mnie jednak nie zawodzą. - powiedziała Ellie i przytuliła nas, po czym szepnęła mi na ucho. - Szkoda, że Twoja matka nie może być w tym momencie razem z nami. Na pewno byłaby szczęśliwa. - I się odsunęła.
- Więc, tak jakby dajecie nam swoje błogosławieństwo? - upewnił się Harry.
- A jak żeby inaczej! Planujecie już coś w tej kwestii? - zapytała Anne.
- Harry chce byśmy pobrali się w następnym roku w wakacje. Dobrze się składa, bo zrobimy to przed studiami.
- W razie potrzeby, wiecie gdzie mnie szukać. Na pewno będę służyć wam pomocą. - Zaoferowała się Ellie, a Anne jej zawtórowała. - Pokaż wreszcie pierścionek!
- No dobrze... - Wystawiłam dłoń w ich stronę. Anne zdębiała.
- Harry, ty masz gust! Jest cudowny!
- Nie wierzysz w moje możliwości, mamo? Czuję się urażony. - odparł Harry ze smutną miną, na co się uśmiechnęłam.
- Wierzę, ale nie domyśliłabym się, że mój syn wybrałby sam takie coś!
- Dzięki za wiarę, też Cię kocham.
- Och, synku! Jestem z Ciebie taka dumna! Aby Twoje życie z tą piękną dziewczyną było lepsze, niż moje z Twoim ojcem. - Jej głos pod koniec zadrżał. No tak... Ojciec Harrego zostawił go, Gemmę i jego matkę w podobny sposób jak mój, mnie i mamę. Anne nie zasługiwała na takie rzeczy. - Muszę zadzwonić do Gemmy! Na pewno się ucieszy!



***
- Wszystko poszło po naszej myśli. - podsumowałam wieczorem. Obiad okazał się czystym sukcesem i od tamtej chwili mogłam pokazywać się z pierścionek na palcu i być nazywaną narzeczoną Harrego. - Teraz tylko zostało czekać do ślubu.
- Taak... - Harry ziewnął i wtulił się w moje ramię.
- Jesteś zmęczony?
- Nawet nie wiesz jak. - Parsknął śmiechem. - Chodźmy do łóżka.
- To była jednoznaczna propozycja, czy...
- Pobawię się z Tobą rano, a teraz chce mi się spać.
- Może jeszcze kolacyjkę dla Pana zrobić? - zaszydziłam, wstając z kanapy.
- Byłoby idealnie, ale widzę po Twoich oczach, że marzysz tylko o pójściu w kimę.
- I to bardzo. - uśmiechnęłam się i poszliśmy na górę. Po zdjęciu z siebie ubrań, padłam plackiem na łóżko i  zamknęłam oczy, po czym przytuliłam się do poduszki, zapominając o kołdrze.
- A buzi na dobranoc dla swojego przyszłego męża to już nie łaska? - zapytał mnie Harry, lekko rozgoryczonym i rozbawionym tonem. Zaśmiałam się i cmoknęłam go w usta, które śmiesznie wydymał. - I od razu wieczór zrobił się przyjemniejszy.
- Tak. - Ziewnęłam cicho, ułożyłam głowę pod jego ramię, poduszkę zostawiając gdzieś z boku i w końcu zawładną mną upragniony sen.

***


- Boże, tak! - krzyknęłam, gdy Harry wykonał serię finałowych pchnięć swoją miednicą. Nim się obejrzałam, orgazm przejął moje ciało i utrzymywał się we mnie przez następne kilka minut. - To było kurwa, zajebiste.
- Bo to w końcu ja, mała. - sapnął Harry, kładąc się obok mnie i obejrzał moje ciało. - Wyglądasz seksownie, wiesz o tym?
- Przeżywam jeden z lepszych orgazmów, nie myślę o tym. - Harry zachichotał i musnął wargami moją skroń. - Kocham tego rodzaju zabawy. Tym bardziej z takim efektem końcowym. Cholera, to było dobre.
- Częściej muszę doprowadzać Cię do takiego stanu. - odparł, całując moją szyję, a potem zjechał wargami na piersi i objął w nie mój prawy sutek i delikatnie go ugryzł.
- Auć... - syknęłam z rozkoszą. - Ty mój bad boy'u...
- Tak, tylko Twój. - mruknął i oderwał się od mojego biustu. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Nikogo innego nie żywiłam takim uczuciem, jak Ciebie.
- Miło mi to słyszeć... - Parsknął śmiechem. - Gotowa na powtórkę?
- A już chciałam o nią zapytać. - Zaśmiawszy się, pocałowałam go i żeby go trochę pobudzić, pocierałam się o niego dolną partią ciała. Czułam, jak jego męskość z sekundy na sekundy napiera na mnie co raz bardziej i wpijała się między moje uda.
- Chcę Cię poczuć... - wymruczał i mocno ścisnął moje pośladki. Jęknęłam przez zaciśnięte usta i dosiadłam jego przyjaciela. Harry się uśmiechnął i docisnął moje biodra do swoich. - Jesteś taka ciasna... i morka. Kurewsko mokra...
- Tak na mnie działasz... - szepnęłam, lekko na nim podskakując. Z kolejnym takim ruchem zagłębiałam się w nim jeszcze bardziej, co było czymś... wow. To było naprawdę dobre. Gdy po raz drugi osiągnęliśmy szczyt, padłam plackiem na Harrego i próbowałam unormować swój przyśpieszony oddech. To było moje miejsce. Musiałam przy nim być.

~ Oczami Samary ~

Nie mogłam przestać o nim myśleć. Byłam w nim chorobliwie zakochana i nic nie mogło tego zmienić. Gdyby jeszcze chociaż to zauważał, a tak nie było! Co mogłam zrobić, by w końcu odwzajemnił moje zaloty?
Samara Styles... Pasowało idealnie. Nasze dzieci były tak samo piękne jak my i bardzo utalentowane. Co on widział w tej cholernej Milly?! Czemu zawsze to ona zgarniała najlepszych facetów, a mi zostawiała takich wyrzutków, jak Dean i jego koledzy. Tylko udawałam, że jestem zauroczona byłym Milly. Myślałam, że wzbudzę w niej tak zazdrość i zostawi Harrego dla Dean'a... Ale potem gdy dowiedziałam się o zaręczynach... Świat mi się zawalił. Harry miał być tylko mój.
- Co ty taka sztywna, co? - zapytał mnie Dean, gdy przyjechał do mnie na wieczór. Matki znowu nie było. Szwendała się po mieście z obleśnymi kolesiami i pewnie dawała każdemu na prawo i na lewo... Udawanie matki było dla niej za trudne. Dlatego jestem, jaka jestem. - O czym myślisz?
- O niczym. - westchnęłam i posłałam mu sztuczny uśmiech. - Fajnie, że przyjechałeś.
- Skończ ściemniać suko i powiedz mi prawdę. Kłamstwa mają krótkie nogi. - warknął Dean i przygwoździł mnie do kanapy.
- To boli, Dean. - jęknęłam. - Nie jestem ze skały.
- Odpowiedz mi, bo inaczej pożałujesz.
- No dobrze! Myślę o Harrym i Milly, zadowolony?! - fuknęłam, wyrywając się z pod jego uścisku, lecz nie wyszło mi to najlepiej.
- No tak... Milly Osbourne... Znudziła mi się, ale... Zaliczyłbym ją jeszcze raz, ale teraz ma tego Harrego. Po chuja się zaręczyła? Jeden penis do końca życia... Z resztą, mam teraz Ciebie.
- Co? - zdziwiłam się.
- Jesteś teraz moja i robisz to, co Ci każę.
- Pogrzało Cię? Myślisz, że będę Twoją laską do łóżka?
- Wiesz, przez ile miesięcy nie zamoczyłem? Jedyne co robiłem, to sobie sam obciągałem, gdy nikt nie patrzył.
- To obrzydliwe. - odparłam z niesmakiem.
- Nie chcesz zrobić mi laski?
- Nie! - Odskoczyłam od niego jak oparzona, ale niemal od razu dopadł mnie i powalił na podłogę. - Puść mnie, debilu!
- Nie wyrywaj się, bo to i tak nie pomoże. Zawsze dostaję to, co chcę, a okazji na bzykanko z dziewicą nie zmarnuję.
- Skąd wiesz, że jestem dziewicą?
- Ja wszystko wiem. - Jego prawa dłoń powędrowała do mojej kobiecości i dotykała ją przez leginsy. Mimo woli pisnęłam, i zacisnęłam nogi. - Widzisz? Każda na Twoim miejscu teraz rozłożyłaby nogi i dała się rozebrać. Ty jesteś jeszcze niewinna... Nie dotykana, nie macana... Trzeba to zmienić.
- Chcesz mnie zgwałcić? - spytałam go przestraszona.
- Spróbuję być delikatny, ale lubię patrzeć na ból. - mruknął, muskając mój policzek swoimi ustami.
- Zostaw mnie w spokoju! - Wrzasnęłam na całe gardło, plując na jego twarz, która aż kipiała złością.
- Nie powinnaś tego robić. Teraz to już na pewno Ci nie odpuszczę.
- Milly miała co do Ciebie rację. Jesteś zwykłą szumowiną i zboczeńcem! - Boże, czy ja to właśnie powiedziałam i wkopałam własną kuzynkę w kłopoty?
- Milly była taka sama jak ty, tamtego dnia, tylko bardziej się wierzgała i mnie... kochała i  to chyba dlatego mnie na Ciebie nasłała. - Zaśmiał się gorzko. - Niech ma sobie tego dupka, i tak go dopadnę. Teraz mam Ciebie.
- Obiecuję Ci, że jeśli mnie tkniesz to...
- To co? - warknął, a jego ręka śmignęła mi przed oczami i w okolicy policzka, który wcześniej pocałował, pozostawił po sobie siarczyście czerwony ślad swojej dłoni. Zaskowyczałam przeciągle. - No? Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?
- Zgłoszę Cię na policję i znów trafisz do paki! - fuknęłam i do głowy przyszedł mi plan. Nie zważając na ból, mocno uderzyłam go głową w ten jego parszywy łeb, a gdy rozluźnił uścisk na moich nadgarstkach, wyrwałam się, po czym podniosłam i pobiegłam do swojego pokoju, zamykając się w nim za zasuwkę. Cholera, w co ja się wpakowałam!? Jak nie zrobię tego, co chce, to mnie skurwiel zabije! Nim zdążyłam pomyśleć o ucieczce, Dean zaczął walić w drzwi tak mocno, że aż zadygotały i w końcu wyleciały z nawiasów, po czym z głośnym hukiem spały na ziemię.
- Już po Tobie. - syknął Dean, przez zaciśnięte zęby.

~ Oczami Milly ~

- Nie, to nie tak. - zachichotałam, gdy Harry próbował złożyć swoje ubrania. Z zakłopotaną miną wyglądał przekomicznie. - Dlatego nie dziwię Ci się, że wszystkie Twoje rzeczy leżą na ziemi.
- Och, przestań się nabijać. - Udał obrażonego, po czym rzucił spodnie na ziemię, które trzymał w dłoniach i pchnął mnie na kanapę. - Wolę robić to... - Chłopak pocałował moją szyję, przy czym lekko liznął ją językiem. Próbowałam powstrzymać jęk rozkoszy, ale mi nie wyszło. - I to. - Harry przeniósł się na mój dekolt, zostawiając tam kilka malinek. - I jeszcze to. - Po tych słowach rozszerzył moje nogi i przejechał palcami po mojej kobiecości, która aż zapiszczała z radości, a ja jej zawtórowałam. - Jakoś nigdy mi się to nie znudzi. Zawsze jesteś dla mnie taka... otwarta i...
- Chętna, wiem. - dokończyłam za niego ze śmiechem. - Ale teraz jestem zmęczona, chcę zjeść obiad i muszę się zbierać.
- Nie... - Pokręcił głową i przygniótł mnie swoim ciałem.
- Tak. - Wywiązałam się z pod jego objęć i wstałam z kanapy. Spotkamy się jutro.
- To za długo. - jęknął.
- To przyjedź do mnie rano. Załapiesz się na szybki numerek pod prysznicem.
- Nie ma sprawy. - Uśmiechnął się i musnął wargami moje usta. - Kocham Cię, pamiętasz o tym?
- Tak, mój zazdrośniku.
- Czemu akurat zazdrośnik?
- Bo teraz wkroczę na mniej przyjemną rzecz.
- Jaką?
- Jutro idę do Sam'a... - Harry próbował nie robić z tego wielkiego halo, ale jak to on, nigdy nie potrafił powstrzymać się od tego małego grymasu na twarz, gdy wspominałam mu o moim dawnym przyjacielu. - I nie będziemy sami. Jego mama przyniosła dla mnie jakieś rzeczy i chce, bym je przymierzyła.
- Aby nie było w nich nic seksownego, bo zabiję tego palanta, jak Cię tknie.
- Nic mi nie zrobi, Harry. Daj sobie na luz.
- Tylko o mnie nie zapomnij. - odparł trochę spokojniej.
- O to się nie martw. - zapewniłam go.
- Zadzwoń do mnie, jak wrócisz do domu.
- Dobrze. Mam nadzieję, że nie będziesz do mnie non stop wydzwaniał.
- Może... - Uśmiechnął się i mnie przytulił. W jego ramionach mogłam spędzić całe życie, a wkrótce miało się tak stać.





----------------------
Jest i długo oczekiwany rozdział! Przepraszam was za tak długą nieobecność, ale ten tydzień był dla mnie wyjątkowo trudny, gdyż byłam zasypana masą sprawdzianów i kartkówek oraz zaliczeniami, a do tego doszły mi jeszcze treningi i nic nie mogłam wstawiać :/ Obiecuję poprawę :)

Co sądzicie o tym rozdziale? Jak podoba wam się część z perspektywy Samary? Bo mi jakoś ten podpasował. :D 


13 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!!! :* <3

Komentujcie <3

Milly <3

13 komentarzy:

  1. ooo jaaa cieee.... ale fajne, to z Samarą świetny pomysł :D
    ciekawość mnie zżera co będzie z Samarą dalej i jak będzie z Milly i Sam'em...oby się do niej ni dobierał!!! i niech nawet nie próbuje się w niej zakochać ;)
    pozdr i weny, czekam na NN <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  2. kurde... myślałam, że będę pierwsza... xd
    super rozdział... zgadzam się: to z Samarą bossskie!!!
    czekam na Nexta niecierpliwie <3
    weny, buziiii :****
    //Ninkaaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecudowne, świetne czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ! :)
    Świetnie piszesz :*
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. next please, bejbe <3

    OdpowiedzUsuń
  6. super!! czekam na NN :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdzial. a kiedy next ???

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajefajne czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. fajne, czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  10. supcio ! ekstra blog :D
    czekam na NN <3

    OdpowiedzUsuń
  11. jesteś świetna czekam z niecierpliwością na nexta <333

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest moją zachętą do dalszego pisania :) <3